Park

Nina czytała i wzdychała. Cokolwiek zrobił ten chłopak, musiało byc ciosem i dla niego i dla niej. Strasznie musiało zranić oboje.
Nina oddała list Haley.
-Nie rozmawialiście od czasu tego listu?

Post został pochwalony 0 razy

- nie... wogole, nawet tlefonu nie odbera - wzdychnelam ciezko .

Post został pochwalony 0 razy

- Bylas u niego? Musicie to wyjaśnić jak najszybciej. Bo inaczej gniew i złośc będzie narastać i będzie tylko gorzej... Ten... Andy źle zrobił że wyjechał....

Post został pochwalony 0 razy

- nie mam z nim zadnego kontaktu, nie wiem co zobic... - czulam sie taka zagubiona i bezradna... - ja nie jestem na niego zla, ale ja sie martwie -

Post został pochwalony 0 razy

-To znaczy nie wiesz gdzie mieszka? Może trzeba do niego pójśc, do domu bo inaczej nie będzie chciał rozmawiac... chociaż z tego wynika, że mógł wyjechać... Może jego rodzice lub ktoś powie gdzie jest Andy...
W tej chwili Ninie zaczęło coś świtać...
-Hej, czy ten Andy, to nie jest taki wysoki chłopak z kpiącym uśmieszkiem i przyjacielem o imieniu Lucas?

Post został pochwalony 0 razy

- tak, to on - przytaknelam - jak napisal ze wyjechal to znaczy ze wyjechal .... -

Post został pochwalony 0 razy

-No tak, ja wiem, ale... - już sama nie wiedziała co doradzić Haley. Specjalną ekspertką nie była, mówiła jej poprostu to co zrobiłaby sama...

Post został pochwalony 0 razy

- coz nic juz nie zorbie, to jego decyzja, nie jestem osoba kotra namawia kogos, wiadomo nie znam go za dlugo ale cos czuje do niego... ciezko mi z tym ...-

Post został pochwalony 0 razy

Rozmawialysmy jeszcze tak dlugo ale gdy zorbilo sie juz naprawde pozno poszlysmy do domu. Poczylam sie troche lepiej, Nina podniosla mnie na duchu .

Post został pochwalony 0 razy

Po długiej nieobecności w mieście postanowiłam wybrać się na spacer do parku,ponieważ była ładna pogoda.Usiadłam na jednej z moich ulubionych ławeczek i obserwowałam przechodzących obojętnie ludzi,poczułam sie strasznie samotna...i postanowiłam zadzwonić po Haley,bo w końcu tak długo się nie widziałyśmy.

Post został pochwalony 0 razy

szybko doszłam do parku,na jednej z ławek siedziała Brooke,więc szybkim krokiem podeszłam do niej i się przywitałam-Co Ciebie tak długo nie bylo?-

Post został pochwalony 0 razy

-Byłam z rodzicami w Europie,strasznie się zanudziłam i byłam na nich zła za to,że ciagle traktowali mnie jak małe dziecko,które bedzie miałoautomatycznie dobry humor jak tylko mi cos nowego kupią-wzdechnełam cieżko.

Post został pochwalony 0 razy

Postanowiłam przyjść się do parku. Ile można siedzieć w domu?! A z resztą co za różnica, czy będę sama siedzieć w domu, czy będę sama siedzieć w parku?

Post został pochwalony 0 razy

-No to współczuje Ci,chociaz ja miałam gorzej-spuściłam głowe.

Post został pochwalony 0 razy

-Jejku co się stało-przytuliłam sie do niej.

Post został pochwalony 0 razy

-facet- wzdechnelam - mam ich juz dosc -

Post został pochwalony 0 razy

-Ah chodzi o Andy'ego...nie martw sie,bedzie lepiej.Co bys powiedziała na pojscie wieczorem do Tricku ?-powiedziałam.

Post został pochwalony 0 razy

- ok, ja moge isc, moze kogos spotkamy - zasmialam sie .

Post został pochwalony 0 razy

-Dobrze więc jesteśmy umówione.-powiedziałam po czym każda poszła w swoja stronę.

Post został pochwalony 0 razy

Isabel udała się do parku. Usiadła na jednej z ławek i spojrzała w przestrzeń. Nie wiedziała co dzisiaj ze sobą zrobić.

Post został pochwalony 0 razy