Boisko

-Hmm...nie grywam w koszykówke,aczkolwiek lubi patrzec jak inny grają, ucze sie w lo,wolne chwile spedzam ze znajomymi,jestes troszke wredna,jak ktos mi za skore zajdzie,a szczegolnien uwielbiam spedzac czas z moja kochaną przyjaciolka Haley,mam siostre i brata,są starsi ode mnie to chyba cala ja w pigułce...no i kocham robic zakupy -usmiechnełam się.-Satysfakcjonuje Cie ta odpowiedz?

Post został pochwalony 0 razy

Znowu uslyszalem imie Haley w najmniej spodziewanym momencie.
- Tak satysfakcjonuje - odpowiedzialem - Czy ta twoja przyjaciolka to moze Haley Tomorrow? - mialem nadzieje ze chodzi o kogos innego. - Jest juz troche pozno i bede sie zbieral, ale jesli bys chciala moge cie do domu odprowadzic. - zapytalem

Post został pochwalony 0 razy

-Tak Haley Tomoorow i byłabym bardzo zadowolona,gdybys mnie zaszcycił swoim towarzystwem z drodze do domu-uśmiechnełam się po czym poszlismy w stronę mojego domu.

Post został pochwalony 0 razy

Bylo bardzo zimno ale nie przeszkadzalo mi to. Na kaca najlepsza jest gra. Co kilka wsadow i rzutow podchodzilem do ławki zeby sie napic wody. Zastanawialem sie co dzisiaj bede robil. Jestem calkiem samotny i jak bym znowu wyjechal nikt by tego nie zauwazyl. Tesknie za Lukasem. Mam nadzieje ze nie dlugo wroci. O dziwo nie myslalem juz o Haley. Moze podswiadomie wiedzialem ze nic juz nie moge zrobic. Walczyc moge tylko o to zeby mi wybaczyla to wszystko i zebysmy zostali przyjaciolmi. Balem sie o Brooke. Nie widzialem jej wczoraj i nie wiem jak sobie radzi. Moge miec tylko nadzieje ze jest wszystko ok...

Post został pochwalony 0 razy

Idąc z wodą mineralną w ręku doszedłem na boisko..... wziąłem pare łyków... bo kac męczył, -wczoraj ładnie pogrzaliśmy-
Na początek zrobiłem 10 okrążeń na obkoło boiska i przystąpiłem do rzutów.

Post został pochwalony 0 razy

Powoli się ściemniało, a byłem wystarczająco zmęczony więc postanowiłem iść do domu. Wziąłem jeszcze łyk wody, oddałem celny rzut za 3 punkty, zabrałem piłke i poszedłem.

Post został pochwalony 0 razy

Podjechalem i juz z daleka zobaczylem ze dwoch małych chlopcow gra na boisku. Nie wysiadlem z samochodu tylko caly czas sie im przygladałem. Przypominali mi mnie i Lukasa z przed kilku lat. Jeden mial lepsza celnosc a drugi lepsza szybkosc i wyskok. Zupelnie tak jak ja i Luke. Przypomnialem sobie jak to bylo kiedy pierwszy raz znalezlismy sie na tym boisku. Zaden z nas nie potrafil nawet dorzucic na wysokosc tablicy a co dopier trafic w srodek obreczy. Kazdy z nas mial czasem chwile zwatpienia i wtedy jeden drugiego wspieral mowic ze kiedys kazdy rzut bedzie celny. Zazdroscilem tym dziecia ze ich zycie jest takie nieskomplikowane. Zadnych problemo, nic i wszystko traktuja jak zabawe... Chcialbym byc na ich miejscu - pomyslalem i akurat chlopcy zeszli z boiska.
- To teraz ja sie pobawie - powiedzialem na glos i wysiadlem z dodga

Post został pochwalony 0 razy

Kiedy sie sciemnilo wyciagnalem z kurtki telefon zeby zobaczyc ktora godzina. Brooke napisala mi smsa. Musialm nie uslyszec dzwonka. Odpisalem jej "Słonko jestem na boisku moze masz ochote do mnie wpasc?"

Post został pochwalony 0 razy

W koncu doszlam do boisku i zobaczyłam mojego słodkiego koszykarza.Tak sie ucieszyłam,że az do niego podbiegłam i rzuciłąm mu sie na szyje.-Tęskniłam...-poiwedziałam.

Post został pochwalony 0 razy

- Ja za Toba tez - powiedzialem i pocałowalem ja namietnie po czym zapytalem - Jak dzien ci minął?

Post został pochwalony 0 razy

Jak się derwałam od jego ust poiwedziałam:-Jak tylko wstałam od razu pomyślałam o Tobie Kochanie ,potem poszłam do szkoly i tam Cie nie widzialam...-poiwedzialam.

Post został pochwalony 0 razy

- Dzisiaj mialem mało zajec i pewnie sie minelismy - powiedzialem i trzymajac za rece poszlismy usiasc na ławke

Post został pochwalony 0 razy

-Ahh rozumiem,pewnie dlatego Cie nie widzialam,juz sie martwilam ze cos Ci sie stalo-uśmiechnelam sie do niego.

Post został pochwalony 0 razy

Siedzielismy wtuleni rozmawiajac jeszcze z 2 godziny. Kiedy zrobilo sie juz pozno odprowadzilem ja spacerkiem do domu i wrocilem na boisko jeszcze troche potrenowac. Po spotkaniu z Brooke bylem pełen energi. Dopiero po polnocy postanowilem wrocic do domu.

Post został pochwalony 0 razy

Nie mialem ochoty jechac samochodem wiec przyszedlem pieszo. Ciagle bilem sie z myslami. Bylem naprawde rozdarty. Juz nawet celny rzut nie sprawial mi tyle radosci co przedtem. Mimo wszystko gralem bo nie chcialem wypac z formy. Jak Lukas wroci chce go ograc. Grałem troche spiety. Caly czas ogladalem sie za ludzmi ktorzy pojawili sie blisko boiska. Mialem nadzieje ze to nikt ze znajomych bo nie chcialem nikogo spotkac. Nie dzisiaj...

Post został pochwalony 0 razy

Grajac zaczelo mi czegos brakowac. A w zasadzie kogos. - Brooke - powiedzialem pod nosem i nagle wszystko stalo sie jasne. Naprawde tesknie za Brooke. Jednak problemy potrafia rozwiazac sie same. Bylo juz za pozno na wizyty wiec wysłalem jej krotkiego smsa. Wiedzialem ze pewnie juz spi wiec oddalem jeszcze kilka rzutow i sam wrocilem do domu.

Post został pochwalony 0 razy

Przyszedłem trochę porzucać, zawsze można być lepszym... chcę dobrze zagrać na najbliższym meczu.

Post został pochwalony 0 razy

Nie chcialem za bardzo szalec wiec skupilem sie tylko na rzucaniu i osobistych. czulem sie jeszcze troche slaby. To pewnie przez ten antybiotyk.

Post został pochwalony 0 razy

Po szkole od razu przyszedłem na boisko troche pograc. Zaczalem rozmyslac o Lukasie. Juz sporo czasu mineło od mojego powrotu a jego ciage nie ma. Mam nadzieje ze niedlugo sie pojawi.

Post został pochwalony 0 razy

Meczylo mnie granie samemu. Lepiej zeby Lukas szybko sie pojawil. Ostatnio całe Tree Hill wydaje sie puste. Nikogo nie widac i nikogo nie słychac. Kazdy jest zajety swoimi sprawami i problemami. Ciezkie jest zycie w tym miescie.

Post został pochwalony 0 razy